Ta znajdująca się na Zatybrzu (Trastevere) miejska willa stanowi ważny przykład sztuki renesansu w Wiecznym Mieście. Zanurzenie się w jej wnętrzu jest podróżą, umożliwiającą nie tylko podziwianie wspaniałych dekoracji, ale też wprowadzającą w atmosferę panującą w kręgach najzamożniejszych mieszkańców Rzymu początku XVI wieku, którym czas wolny upływał na oddawaniu się doczesnym uciechom. W 1506 roku nadtybrzańska posiadłość została zakupiona przez pochodzącego ze Sieny potentata finansowego Agostino Chigiego, który oprócz zdolności do powiększania własnego majątku wykazał się również potrzebą stworzenia w pełni renesansowego dworu, na którym spotykano się, aby dyskutować o malarstwie, antyku i literaturze, ale też o miłości i astrologii. Nie stroniono przy tym od wystawnych uczt w towarzystwie papieży, książęcych głów, kardynałów i metres. Agostino Chigi był pod tym względem dzieckiem swojej epoki, w której skromność uważano za słabość, a próżność i epatowanie bogactwem dowodziły inteligencji i sprytu.
Budowla przeznaczona była do wypoczynku i do reprezentacji bankiera. Temu celowi służył też wspaniale zaaranżowany ogród (dziś zachowany w okrojonej formie), rozciągający się aż do brzegów Tybru, z usytuowanymi w nim loggiami, fontannami, stajniami i budynkami gospodarczymi. Sama willa składała się z czterdziestu pokoi umieszczonych na dwóch kondygnacjach i półpiętrze (mezzanino). Ideą przewodnią architektonicznego projektu, stworzonego przez Baldassare Peruzziego, było zintegrowanie sztuki i natury. Rezydencja miała być wspomnieniem rzymskich posiadłości, jakie w okresie antyku znajdowały się na terenie miasta – oazą kontemplacji przyrody i sztuki, miała przy tym zapewniać estetyczną przyjemność, ale też inspirację dla rozmów i dysput. Giorgio Vasari, dzieląc się swoimi wrażeniami w trakcie jej budowy, napisał, że powstawała ona (willa) nie z cegieł i zaprawy, ale „rodziła się w miarę upływu czasu”. O ile fasada południowa budynku (od strony ulicy) jest prosta, wręcz surowa, o tyle ta od strony północnej, w której ongiś znajdowało się wejście główne, ma już charakter typowy dla podmiejskiej willi. Roślinność, która witała gości – rabaty kwiatowe, rzadkie odmiany krzewów i drzew (cyprysy, drzewa laurowe, cedry libańskie, bergamoty), towarzyszyła im dalej, w drodze do znajdującej się na parterze (ongiś otwartej) Loggia di Psiche. Pośród namalowanych tam na sklepieniu girland i festonów, tworzących rodzaj pergoli i jakby świeżo udrapowanych na nadejście gości, dojrzymy egzotyczne owoce, dopiero co przywiezione z Ameryki. Pośród nich przybysze mogli podziwiać dwie rozbudowane sceny mitologiczne, których tematem jest historia Amora i Psyche, zaczerpnięta z romansu rzymskiego pisarza Apulejusza pt. Metamorfozy (Złoty osioł). W jednej ze scen dostrzeżemy przyjęcie ziemskiej Psyche na Olimpie, w drugiej – ucztę weselną Amora i Psyche w towarzystwie olimpijskich bogów. Badacze twierdzą, że freski te – stworzone przez Rafaela i jego uczniów (głównie Giulio Romano) – stanowiły bezpośrednie nawiązanie do wesela samego Agostina, które przygotowywał – jak się finalnie okazało – z wenecką pięknością niskiego stanu i matką jego podówczas czworga dzieci, Francescą Ordeaschi. Jak zatem widać, przyszła żona Agostina, podobnie jak Psyche poddana licznym próbom, najwyraźniej udowodniła w trakcie wieloletniego przedmałżeńskiego związku, iż godna jest dostąpić zaszczytu poślubienia „boskiego” wybranka. W lunetach dostrzeżemy olimpijskich bogów, nimfy i wreszcie samych bohaterów – Amora i Psyche. Obok loggii znajduje się Sala del Fregio (Sala z Fryzem), stanowiąca rodzaj poczekalni dla gości. Zdobią ją wysoko osadzone, okalające pomieszczenie jak wstęga, sceny mitologiczne pędzla Peruzziego, z których wybijają się te ukazujące dwanaście prac Herkulesa, nawiązujące w sposób oczywisty do przymiotów i cnót pana domu.
Tematyka malowideł na sklepieniu kolejnej loggii (Sala di Galatea) odnosiła się do mitologicznego świata symboli, ale przede wszystkim do konstelacji Pegaza i Wielkiego Wozu, co stanowiło bezpośrednie nawiązanie do daty urodzin Chigiego. Ten ponoć ze wszech miar korzystny układ gwiazd, który miał mu gwarantować powodzenie, był też najlepszą wizytówką gospodarza, dowodem, iż same planety mają go w swojej opiece. Alegoria Sławy (Fama) obwieszcza dzień jego narodzin – 1 grudnia 1466 roku, w którym poszczególne ciała niebieskie – również ukazane alegorycznie – znajdowały się kolejno: Jowisz w znaku Barana, Księżyc w znaku Panny, Mars w znaku Wagi, Słońce w znaku Strzelca, Merkury w znaku Skorpiona, Wenus w znaku Koziorożca, a Saturn w znaku Ryb. Jednak to nie te malowidła, stworzone przez Peruzziego i Sebastiano del Piombo, zwracają uwagę przybywających tu wielbicieli sztuki, ale przedstawienie Galatei, mitologicznej nimfy, w której zakochał się nieokrzesany cyklop Polifem (Triumf Galatei Rafaela). Galatea umyka przed nim w łodzi ciągniętej przez dwa delfiny, a towarzyszą jej nereidy i bóstwa morskie. Fresk wykonał sam Rafael (1511), wykazując się raz jeszcze swym malarskim talentem w przejrzystej konstrukcji, w harmonijnej kompozycji, podkreślonej przez delikatną kolorystykę i w pięknie ukazanych postaci, i stwarzając tym samym jedno z najdoskonalszych dzieł renesansu. Przyjmuje się, że modelką była ówczesna rzymska piękność, a zarazem sławna kurtyzana – Imperia Cognati, którą Agostino (i nie tylko on) chętnie odwiedzał i wspierał. Idealizowane krajobrazy ze strumieniami, wzgórzami i urozmaicającymi je drzewami powstały dopiero w XVII wieku, a ich autorem był Gaspard Dughet.
W salach pierwszego piętra ujrzymy kolejne freski. W Sala delle Prospettive (Sala Perspektywy), jakby bezpośrednio w nawiązaniu do malarstwa starożytnych Rzymian, ukazuje się wchodzącemu iluzjonistyczna architektura otwierająca się w formie loggii na idealny krajobraz. Pomiędzy namalowanymi kolumnami i portykami, dojrzymy weduty rzymskie i fragmenty pejzaży. Autorem również tych fresków był Baldassare Peruzzi. On też wykonał okalający pomieszczenie fryz, którego tematyka została zaczerpnięta z Metamorfoz Owidiusza. Nad kominkiem dojrzymy natomiast Wulkana wraz z jego współpracownikami – dzieło Giulio Romano. W tej właśnie sali w dniu świętego Augustyna (patrona gospodarza) odbyły się uroczyste zaślubiny Agostina z Francescą Ordeaschi w obecności papieża Leona X i dwudziestu kardynałów. Tuż obok znajduje się też sypialnia pana domu (Sala della Nozze), której ściany ozdobione są scenami z życia Aleksandra Wielkiego namalowanymi przez Giovanniego Antonia Bazziego (zwanego Sodoma). Główna scena to koronacja Roksany, będąca uwerturą do nocy poślubnej macedońskiego wodza z perską księżniczką. Scenie poślubnej towarzyszą rozbawione putta i z zainteresowaniem przypatrujące się pannie młodej dwórki, a kolumnada po prawej stronie otwiera się na malowniczy krajobraz z zakolem rzeki, mostem, drobnymi zabudowaniami i krzątającymi się postaciami. Przedstawienie to nawiązuje oczywiście do ślubu samego Agostina. Po prawej dojrzymy wielkodusznego macedońskiego wodza, przyjmującego Sisygambis – matkę perskiego władcy Dariusza III i jej rodzinę, w którym to gronie uwagę zwraca naga młoda dziewczyna – zapewne Stateira, córka Dariusza, którą Aleksander poślubił (jako drugą żonę), aby połączyć obie dynastie.
Udając się na zewnątrz, przechodzi się przez kolejną salę – rodzaj przęsła łączącego część północną willi z częścią południową. I tam nie mogło zabraknąć dekoracji ściennych.
O tym, jak wielką wagę Agostino Chigi przywiązywał do stworzonego przez siebie dzieła, w którym przemycił tak wiele pragnień, może świadczyć jego testament (do dziś zachowany), odczytany przez niego w dniu jego ślubu. Willę powierzył w nim swoim synom, pod warunkiem że nigdy nie zostanie ona wynajęta ani sprzedana, a nazwisko Chigi będzie z nią związane na zawsze. Gdy wielki bankier niespodziewanie zmarł rok po ślubie (a prawie 10 lat wcześniej, niż przepowiedziały to gwiazdy), willa przeszła w ręce rodziny. Siedem lat później, w dniach sacco di Roma, jej właściciele opuścili ją i pozostawili na pastwę najemników cesarza Karola V. Ci w Sala delle Prospettive pozostawili swe barbarzyńskie ślady – wyryte na ścianie napisy: „Śmiechu warte – lancknechci wypędzili papieża z Rzymu” i „Babilon” – w miejscu, gdzie znajduje się widok miasta. Z czasem willa popadła w ruinę, spadkobiercy Chigiego nie umieli utrzymać pozostawionego im krezusowego wręcz majątku i ostatecznie w 1579 roku posiadłość została sprzedana kardynałowi Alessandro Farnese – wnukowi papieża Pawła III. Papież planował nawet połączenie jej z posiadłościami rodu Farnese po drugiej stronie rzeki mostem, którego początkowe stadium można zobaczyć jeszcze dzisiaj nad ulicą via Giulia. Pomimo że w willi prawie nic nie zmieniono, a nowi właściciele niespecjalnie o nią dbali, to im właśnie obiekt ten zawdzięcza swą nazwę. Najwyraźniej gwiazdy tak chciały. W XVIII wieku rezydencja znalazła się w rękach neapolitańskiej gałęzi Burbonów. W kolejnym stuleciu była wynajmowana, zmieniono też usytuowanie wejścia. Ofiarą modernizacji miasta (budowa zabezpieczeń przeciwpowodziowych, wytyczenie nowej arterii wzdłuż Tybru) padła znaczna część posiadłości, jak również sławna loggia, miejsce legendarnych bankietów.
W 1924 roku Farnesina stała się własnością państwa włoskiego. W niej ma swą siedzibę Accademia dei Lincei, powstała w 1603 roku instytucja naukowa, której zasługą było między innymi propagowanie dzieł Galileusza.